Branża TSL to prawdziwe uniwersum, w którym dzieje się tak dużo, że potrzebna byłaby 24-godzinna transmisja “na żywo”, by być ze wszystkim na bieżąco. Dlatego w naszym cyklicznym przeglądzie staramy się mówić o tym, co naprawdę ważne; prezentować interesujące informacje, ciekawostki, sensacje oraz przybliżać dokonujące się w prawie zmiany. W tym tygodniu m.in. o zamieszaniu wokół urządzeń CB radio w Niemczech i o autostradzie A1, której budowa małymi krokami dobiega końca.
Przeglądy pojazdów będą droższe?
Kierowcy i przedsiębiorcy ponoszą te koszty przynajmniej raz w roku. Tymczasem diagności uważają, ze stawki obowiązujące za obowiązkowy przegląd pojazdu są zbyt niskie. W przypadku pojazdu ciężarowego wynosi ona 153 PLN (od 3 do 16 t dmc). Jeszcze wyższy koszt obowiązuje w przypadku pojazdów przekraczających 16 t. Stawki te nie zmieniają się od lat. O tym, że stawka ta powinna być wyższa, przekonani są przedstawiciele Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. W sprawę zaangażowali się też politycy. Do sprawy odniósł się niedawno jeden z posłów opozycji, kierując stosowne zapytanie do ministra infrastruktury i dopytując się o brak dopasowania stawek do obecnej sytuacji gospodarczej. Ministerstwo Infrastruktury odniosło się już do tego apelu, zapowiadając, że prace nad regulacją opłat rozpoczną się po wdrożeniu dyrektywy unijnej oraz nowelizacji ustawy dotyczącej warunków organizacyjnych, jakie zapewnić musi przedsiębiorca prowadzący stację diagnostyczną. Prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów przypomniał, że nad zachowaniem odpowiednich standardów czuwać muszą przedsiębiorcy prowadzący stacje kontroli, a tymczasem stawki, mimo rosnących kosztów prowadzonej działalności, pozostają takie same.
Autostrada A1 – coraz bliżej końca budowy
Systematycznie oddawane są do użytku kolejne odcinki autostrady A1. To dobra wiadomość nie tylko dla zwykłych kierowców, ale też przedsiębiorców. Tym razem do eksploatacji włączony został pięciokilometrowy odcinek na trasie pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim a Kamieńskiem. W nadchodzącym czasie należy się spodziewać kolejnych przekazywanych odcinków, m.in. następnego czterokilometrowego odcinka jezdni w kierunku południowym (już w lipcu), a potem dwukilometrowego odcinka do Kamieńska. Pod koniec wakacji przekazany zostanie blisko siedmiokilometrowy odcinek, co będzie równoznaczne z końcem słynnej „gierkówki”, w śladzie której idzie teraz nowoczesna droga. Na początku na wspomnianym odcinku kierowcy będą korzystać z jednego pasa w jednym kierunku, ale jeszcze w tym roku udostępnione zostaną po dwa pasy w każdą stronę ( do Łodzi i Częstochowy). Dzięki temu bez żadnych przeszkód przemierzać będzie można całą „łódzką” część autostrady A1. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za rok autostradą A1 będzie można pojechać spod Trójmiasta aż do granicy z Czechami.
Jak to jest z tym CB radiem w Niemczech?
Ten temat wraca jak bumerang i wygląda na to, że nadal pozostanie otwarty. Zakaz używania tych urządzeń już od jakiegoś czasu planują wprowadzić nasi zachodni sąsiedzi. Dyskusja na ten temat trwa tam od lat. Ostatecznie od lipca ub. r. korzystanie z tych odbiorników miało zostać definitywnie zakazane, a kara za złamanie przepisu miała wynosić 200 euro. Obowiązywał jednak okres przejściowy, który właśnie ma się ku końcowi. I co dalej? Organizacje zrzeszające firmy transportowe zaapelowały o kolejne wydłużenie okresu przejściowego, a Ministerstwo Transportu i Infrastruktury Cyfrowej przyjęło ten apel ze zrozumieniem. Urzędnicy zwrócili się do władz poszczególnych landów z odejściem od nakładania kar na kierowców, którzy korzystają z takiego sprzętu. Dalsze decyzje leżą już w gestii poszczególnych krajów związkowych, ale już teraz niektórzy decydenci zapowiedzieli, że zrezygnują z karania kierowców używających urządzeń – przynajmniej przez kolejny rok. Takie zapowiedzi nadeszły m.in. z Hamburga. Używanie odbiorników CB radio zakazane jest m.in. w takich krajach, jak: Hiszpania, Rosja i Szwecja.
Biurokracja w Danii zniechęca przewoźników?
Firmy działające na europejskim rynku mają coraz więcej obiekcji do obowiązujących w Danii rozwiązań, które mocno utrudniają działalność. Wśród zasad, które są szczególnie uciążliwe, przedstawiciele branży wymieniają: konieczność zgłaszania wszystkich usług przewozowych do Duńskiego Nadzoru Handlowego czy dostarczanie szczegółowych danych, dotyczących prowadzonej działalności w roku poprzednim (w języku angielskim bądź duńskim). Za wszelkie uchybienia grożą zaś wysokie kary finansowe. Zdaniem analityków, w tym roku poziom komplikacji w tym skandynawskim kraju wszedł na jeszcze wyższy poziom. Wszystko z uwagi na obowiązujące od 1 stycznia prawo, w ramach którego funkcjonuje minimalna stawka godzinowa dla kierowców. Obowiązuje ona przewoźników nie tylko lokalnych, ale również zagranicznych. Zdaniem ekspertów, reguły, które w zamierzeniu miały doprowadzić do uzdrowienia sytuacji na rynku duńskim, mogą wpędzić tamtejszą branżę przewozową w poważne tarapaty.
Nie wszyscy myślą o bezpieczeństwie
Gdyby wszyscy pamiętali o fundamentalnych zasadach, na drogach byłoby bezpieczniej. Niestety, tak nie jest, więc efekty są czasami opłakane. Blisko jeden promil alkoholu miał we krwi kierowca pojazdu ciężarowego, który wywrócił się nieopodal Włoszczowy. 43-latek wiózł transport jabłek, więc w wyniku zdarzenia owoce pokryły powierzchnię drogi 786. 1,8 promila wydmuchał „zaś” białoruski kierowca, który został zatrzymany do kontroli przez inspektorów z kłodzkiego oddziału ITD. Funkcjonariuszy zaniepokoiła spóźniona reakcja kierowcy, który zatrzymał się kilkadziesiąt metrów za puntem kontroli, a potem jego nienaturalne postępowanie. Badanie alkomatem wszystko wyjaśniło. Finalnie 40-latek został zatrzymany przez policję. Do kategorii „dziwnych” należało też zachowanie kierowcy, który na widok inspektorów z ostrowskiego oddziału ITD skręcił w boczną drogę. Funkcjonariuszy nie przekonało tłumaczenie, że właśnie chciał uzupełnić płyn w chłodnicy. Szybko okazało się, że próbował dokonać demontażu magnesu, za pomocą którego manipulował tachografem, fałszując czas pracy, a także wpływał na licznik przebiegu pojazdu. Na miejsce wezwana została policja.
Stary/nowy prom Stena Line gotowy
Należący do Stena Line ro-pax Stena Scandica (znany wcześniej jako Stena Lagan) jest już gotowy do powrotu na trasę. Statek przechodził modernizację w stoczni Sedef Shipbuilding, w trakcie której uległ wydłużeniu (prom został przecięty, a następnie zyskał nową 36-metrową sekcję). To pozwoliło zwiększyć przestrzeń ładunkową o 30 proc. Statek ma teraz 222 m długości, a pas dla ładunków tocznych wynosi 2875 m. Przebudowane zostały wnętrza statku. Wymieniona została także sekcja dziobowa. Pod względem możliwości przewozowych i wielu zastosowanych rozwiązań jednostka zbliżyła się do nowoczesnych promów typu E-Flexer. Prom jest teraz znacznie bardziej efektywny i bardziej przyjazny środowisku. Zbudowany w 2005 r. wyruszył już z Turcji i zmierza już w kierunku Morza Bałtyckiego. To właśnie na Bałtyku prom rozpocznie obsługę serwisu Sztokholm Norvik/Nynäshamn-Windawa. Pierwotnie planowano, że Stena Scandica pojawi się na tej trasie na początku br. Z powodu pandemii harmonogram ten rozsypał się. Podobne zmiany przechodzi teraz siostrzana Stena Baltica (wcześniej Stena Mersey), która tej jesieni także powinna pojawić się na wspomnianej linii. Więcej informacji z branży promowej znajdziesz TUTAJ.
Źródła: rp.pl, etransport.pl, trans.info, echodnia.eu, ITD Stena Line, PromySKAT