Branża TSL to prawdziwe uniwersum, w którym dzieje się tak dużo, że potrzebna byłaby 24-godzinna transmisja „na żywo”, by być ze wszystkim na bieżąco. Dlatego w naszym cyklicznym przeglądzie staramy się mówić o tym, co naprawdę ważne; prezentować interesujące informacje, ciekawostki, sensacje oraz przybliżać dokonujące się w prawie zmiany. W tym tygodniu m.in. o gigantycznych kolejkach na przejściach granicznych. Uformowały się one wraz z wprowadzeniem obowiązku wykonania testu na obecność koronawirusa. Wg przedstawicieli branży transportowej, podobne obostrzenia mogą doprowadzić do kryzysu, gdy chodzi o dostawy towarów.

 

Transport towarów po brexicie wraca do normy

Władze brytyjskie twierdzą, że sytuacja w zakresie wielkości wolumenu towarów transportowanych pomiędzy Wielką Brytanią a Europą kontynentalną wraca do normy. Jeszcze w styczniu widoczne były znaczące rozbieżności pomiędzy ubiegłorocznym wskaźnikami a danymi z pierwszych tygodni tego roku. Teraz strona rządowa zaprezentowała statystyki, które pokazują, że o ile w styczniu liczba pojazdów ciężarowych przemieszczających się pomiędzy Europą a Wielką Brytanią (uwzględniając tylko odcinek Dover-Calais) wynosiła 67 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ub. r., to w pierwszej połowie lutego wskaźnik ten wzrósł już do 85 proc. „Ostatnie dostępne dane pokazują, że ogólne wolumeny przewozów wracają do normalnych poziomów” – stwierdził rzecznik rządu. Władze mają nadzieję, że do normy wróci również wskaźnik dotyczący pustych ciężarówek, które wracają na kontynent po dostarczeniu ładunków do Wielkiej Brytanii. Normalnie wynosił on 30 proc. Po brexicie wzrósł do 50 proc., ale trend ten zaczyna się także odwracać.

 

Do kabiny z butelką wódki

Pijani kierowcy to wciąż częsty widok na drogach – nie tylko polskich. Ale sytuacja, z jaką mieli do czynienia policjanci oraz świadkowie z Gdańska zaliczyć należy do kategorii: kuriozum. Na jednej z tamtejszych stacji benzynowych patrolujący ulice stróże prawa zaważyli kierowcę, który wsiada do kabiny wózka siodłowego, trzymając butelkę wódki w ręku. Funkcjonariusze podjęli się interwencji, a zbliżając się do pojazdu marki MAN, usłyszeli od jednego ze świadków, że od kierowcy czuć było alkohol. Badanie wykazało, że kierujący pojazdem ciężarowym 53-latek z Tczewa miał we krwi ponad 0,5 promila alkoholu. Pojazd został przekazany właścicielowi firmy transportowej. Sam kierowca zagrożony jest karą 2 lat pozbawienia wolności.

 

Zestaw jeżdżący na słowo honoru

Z osobliwymi sytuacjami mieli do czynienia w ostatnich dniach także inspektorzy ITD. We wtorek, 16 lutego funkcjonariusze z Kielc zatrzymali pojazd należący do białoruskiego przewoźnika. W czasie kontroli okazało się, że zestaw ma niesprawny układ ABS i hamulcowy. Ujawniono, że przewody hamulcowe naczepy zostały „naprawione”… za pomocą trytytek. Opaski zaciskowe posłużyły także jako element naprawczy w przypadku pojazdu skontrolowanego dzień później przez ITD nieopodal Białegostoku. W tym przypadku elastyczna obejma podtrzymywała tylną lampę naczepy oraz belkę. W obu przypadkach kontrolerzy nie dopuścili pojazdów do dalszej jazdy i wszczęli postępowania administracyjne wobec przewoźników.

 

Rewolucyjny pojazd dostawczy z Polski

Czy nad Wisłą rozpocznie się produkcja zaawansowanych i ekologicznych pojazdów dostawczych, zasilanych energią elektryczną? Taką wizję zaprezentowało Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR), które będzie ją realizować pod nazwą e-Van. Agencja zamierza przeznaczyć na rozwój projektu 52 mln PLN, a jedną z opcji wpisujących się w te plany mógłby być projekt EVAN, który rozwijany jest przez FSO Syrena. Jest to jedna z czterech propozycji, które zakwalifikowały się do kolejnego etapu konkursu zorganizowanego przez NCBiR, które postawiło jasne warunki dotyczące polskiego pojazdu dostawczego przyszłości. Powinien on mieć ładowność 1 tony i dysponować przyjazną środowisku jednostką napędową – elektryczną bądź wodorową.

 

Napięta sytuacja na granicach

Restrykcje związane z pandemią koronawirusa całkowicie odmieniły funkcjonowanie wielu sektorów. Ze skutkami wprowadzanych przez administracje rządowe decyzji mierzyć się musi również branża transportowa. Przedstawiciele tej gałęzi gospodarki coraz częściej krytykują niektóre obostrzenia, np. te związane z koniecznością wykonania testu w trakcie przekraczania granicy. W niektórych miejscach Europy doprowadziło to do całkowitego chaosu. Dantejskie sceny miały miejsce m.in. na niemieckich przejściach granicznych z Czechami i Austrią. Wszystko z powodu długiego, nawet trzygodzinnego oczekiwania na test. W efekcie kierowcy musieli stać nawet w 20-kilometrowych kolejkach. We Włoszech kierowcy pojazdów ciężarowych czekali na granicy z Austrią w jeszcze dłuższych, sięgających 40 km zatorach. Sytuację pogarszały dodatkowo niesprzyjające warunki atmosferyczne. Podobne wymagania, prowadzące do takich sytuacji, występują w wielu miejscach w Europie. Przedstawiciele branży stwierdzili, że kolejne obostrzenia i dalszy paraliż na przejściach granicznych mogą doprowadzić nawet do załamania łańcuchów dostaw w Europie.

 

Źródła: BBC, Rzeczpospolita, PAP, Der Spiegel, Inspekcja Transportu Drogowego, Deutsche Welle

Jakub