Branża TSL to prawdziwe uniwersum, w którym dzieje się tak dużo, że potrzebna byłaby 24-godzinna transmisja “na żywo”, by być ze wszystkim na bieżąco. Dlatego w naszym cyklicznym przeglądzie staramy się mówić o tym, co naprawdę ważne; prezentować interesujące informacje, ciekawostki, sensacje oraz przybliżać dokonujące się w prawie zmiany. W tym tygodniu m.in. o problemach, jakie dotykają branżę transportową w związku z wojną na Ukrainie.

 

Limitami prędkości w… rosyjską ropę

Gdyby te reguły weszły w życie, mielibyśmy do czynienia z niemałą rewolucją – także na polskich drogach. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) wydała rekomendację, w której zasugerowała wprowadzenie nowych limitów prędkości na europejskich drogach. Oczywiście chodziłoby o ich obniżenie i to w dość drastyczny sposób. Zasugerowano, że prędkość w obszarze zabudowanym w krajach unijnych powinna wynosić maks. 30 km/h, a w niezabudowanym – do 80 km/h! Zdaniem organizacji, prędkość na autostradzie nie powinna przekraczać 100 km/h, a w przypadku pojazdów ciężarowych powinna zostać ograniczona do 80 km/h. Skąd takie pomysły? Tym razem nie chodzi jedynie o poprawę bezpieczeństwa. Wprowadzenie takich radykalnych limitów miałoby przełożyć się na znaczące poprawę wyników spalania w pojazdach, co – zdaniem przedstawicieli ETSC – jest kluczowe, gdy chodzi o dalsze uniezależnianie się od dostaw surowców z Rosji. Poza ograniczeniem spalania i poprawą bezpieczeństwa, zyskałoby też środowisko – wskazują autorzy raportu.

 

Renault zawiesiło działalność w Rosji

Firma Renault Trucks jest jednym z producentów ciężarówek, którzy wstrzymali swoją działalność w Rosji. Władze przedsiębiorstwa podkreśliły to w specjalnym komunikacie po serii zawirowań informacyjnych. Wcześniej pojawiły się pogłoski, że przedsiębiorstwo, które na taki ruch zdecydowało się już pod koniec lutego, wznowiło działalność. Tymczasem przedstawiciele Renault Trucks podkreślili, że firma nie jest częścią grupy Renault, która odpowiedzialna była za taki ruch (grupa odpowiedzialna za produkcję pojazdów osobowych zawiesiła działalność na terenie Rosji, by potem na chwilę ją wznowić i po głosach krytyki ponownie zawiesić). Renault Trucks nie jest jedynym producentem ciężarówek, który przerwał działalność w Rosji. Na podobne kroki zdecydowały się wcześniej także Volvo Trucks oraz Daimler Truck.

 

A jednak kontrolują…

Gdy w ubiegłym roku wchodziły w życie nowe przepisy, wymagające od kierowców zachowania odpowiedniej odległości od innych pojazdów, pojawiały się sugestie, że będzie to martwy, bo trudny do wyegzekwowania zapis. Okazuje się jednak, że służby do sprawy podchodzą bardzo poważnie. Świadczyć mogą o tym działania, które realizowane były niedawno na drodze ekspresowej S10 (obwodnica Wałcza). Lokalna drogówka przeprowadzała tam kontrole w wykorzystaniem narzędzi laserowych, które dokonywały pomiaru prędkości odległości pomiędzy poszczególnymi pojazdami. Przypomnijmy, że odległość pomiędzy pojazdami powinna wynosić w metrach przynajmniej połowę wskazania prędkościomierza, czyli przy prędkości 100 km/h odległość od poprzedzającego pojazdu powinna wynosić przynajmniej 50 m. W ciągu godziny policjanci stwierdzili uchybienia w tym aspekcie w przypadku dwóch kierowców pojazdów ciężarowych. Podobne przewinienia są zagrożone mandatem karnym w wysokości 500 PLN.

 

Z procentami za kierownicą ciężarówki

W niedzielę policjanci z Płońska zostali wezwani w celu skontrolowania kierowcy pojazdu ciężarowego, który przemieszczał się DK10. Poruszając się ciężarówką, stwarzał on zagrożenie dla ruchu drogowego. Patrol dokonał zatrzymania pojazdu w miejscowości Ilinko. Kontrola trzeźwości potwierdziła pojawiające się podejrzenia. 57-letni mężczyzna „wydmuchał” aż 3 promile! Mieszkaniec Brodnicy trafił do policyjnego aresztu.

 

Wojna na Ukrainie. Problemy z pozwoleniami

Trwająca na Ukrainie wojna to szereg wyzwań także dla branży transportowej. Nie topnieją kolejki na przejściach granicznych. Na granicy polsko-białoruskiej w Bobrownikach trzeba było ostatnio odczekać 86 godzin. Na przekroczenie granicy czekało nawet 1550 pojazdów. Zatory spowodowane są szczegółowymi kontrolami, w trakcie których celnicy sprawdzają, czy przestrzegane są sankcje blokujące wwożenia niektórych towarów na Białoruś i do Rosji. Z poważnymi problemami borykają się też firmy transportowe z Ukrainy. W obliczu wojny, mają one problem z pozyskiwaniem dokumentów niezbędnych do realizacji transportu międzynarodowego. W tej sytuacji niektóre kraje spoglądają na te braki zezwolenia na transport międzynarodowy łaskawym okiem. Ukraińskich przewoźników zwolniły czasowo z tego wymogu m.in. Włochy.

Poważnym problemem stał się też w ostatnim czasie brak ważnych badań technicznych przez kierowców z Ukrainy – w kraju tym nie ma obowiązku wykonywania cyklicznych przeglądów pojazdów, których dmc nie przekracza 3,5 t, czyli inaczej niż w krajach Unii Europejskiej.

 

Kłopotów P&O Ferries ciąg dalszy

Ciągnący się od kilku tygodni serial, którym żyje branża promowa w Wielkiej Brytanii i nie tylko, ma swój dalszy ciąg. Firma P&O Ferries może mieć wkrótce poważne problemy z uwagi na podejmowane na Wyspach decyzje. Brytyjskie władze planują utrudnić działalność przewoźnikom, którzy nie wypłacają swoim pracownikom minimalnej stawki krajowej. Operatorzy tacy będą mieli zablokowany dostęp do portów w Wielkiej Brytanii. Taka zapowiedź pojawiła się w ubiegłym tygodniu. Głównym jej adresatem jest oczywiście firma P&O Ferries, która niedawno – ze względu na cięcia kosztów – zwolniła 800 pracowników, którzy zostaną zastąpieni przez tańsze w utrzymaniu załogi. Decyzja ta wywołała oburzenie wśród związkowców oraz polityków. W tej chwili wiele serwisów oferowanych przez P&O Ferries, w tym flagowe połączenie Dover-Calais, pozostaje w zawieszeniu. Więcej informacji z branży transportowej znajdziesz TUTAJ.

 

Źródła: rp.pl, Financial Times, eTransport, PAP, Trans.info, Płońsk w sieci, PromySKAT

Jakub