Branża TSL to uniwersum, w którym dzieje się tak dużo, że potrzebna byłaby 24-godzinna transmisja “na żywo”, by być ze wszystkim na bieżąco. Dlatego w naszym cyklicznym przeglądzie staramy się mówić o tym, co naprawdę ważne; prezentować interesujące informacje, ciekawostki, sensacje oraz przybliżać dokonujące się w prawie zmiany. W tym tygodniu m.in. o szalonym kierowcy ciężarówki, który jechał przez 18 godzin… bez przerwy.

 

Polacy nie chcą tych zmian zmiany. „Nie” dla zakazu sprzedaży spalinówek

 

Forsowane na szczeblu unijnym zmiany, związane z wprowadzeniem zakazu sprzedaży pojazdów spalinowych od 2035 r., nie wszystkim się podobają. Do zagorzałych przeciwników tej rewolucji należą Polacy. Opublikowane niedawno wyniki sondażu jasno wskazują, że aż 76 proc. nie chce słyszeć o takim zakazie. Odsetek entuzjastów to zaledwie 15 proc. 8,6 proc. biorących udział w ankiecie nie wyraziło swojego zdania na ten temat. Warto nadmienić, że przegłosowane niedawno w Parlamencie Europejskim zmiany nie przypadły do gustu także Niemcom.

 

Tunelem do Świnoujścia pojedziemy już wkrótce

 

To jedna z najbardziej wyczekiwanych inwestycji infrastrukturalnych w kraju. Chodzi o tunel pomiędzy wyspami Wolin oraz Uznam. Wiele wskazuje, że pierwsi kierowcy bez przeszkód pojadą nim jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznych wakacji. Obecnie w tunelu trwa układanie warstw drogowych. Po położeniu asfaltu prowadzone będą testy, w czasie których zbadane zostaną m.in. kwestie bezpieczeństwa. Nowa droga będzie miała 3,2 km długości, z czego na liczącym 1,48 km odcinku będzie prowadziła przez tunel. Koszt inwestycji, która będzie stanowiła olbrzymie ułatwienie dla kierowców indywidualnych oraz dla transportu, zamknie się w kwocie 900 mln PLN.

 

Droga donikąd za 526 mln PLN?

 

Komentatorzy uważają, że to może być jedna z najbardziej zbytecznych inwestycji drogowych w kraju. Już wkrótce mają rozpocząć się prace przy pierwszym odcinku drogi S19. Będzie ona wiodła z Białegostoku do przejścia granicznego w Kuźnicy. Sęk w tym, że przejście to od wielu miesięcy jest nieczynne. Punkt na granicy polsko-białoruskiej został zamknięty 9 listopada 2021 r. Decyzja miała związek z narastającym kryzysem migracyjnym na granicy. Wartość podpisanego kontraktu na budowę tego odcinka to 526 mln PLN, a w planach jest budowa dużego parkingu przy granicy. Pomieści on 800 pojazdów ciężarowych.

Ta autostrada ma być bezpłatna. Dziś jest najdroższa w Polsce

 

Na łamach naszego serwisu wielokrotnie pisaliśmy o problematycznym odcinku autostrady A4. Chodzi o fragment drogi pomiędzy Katowicami i Krakowem. Znajduje się on w rękach prywatnego koncesjonariusza, a zmorą dla kierowców są stale rosnące ceny przejazdu tym odcinkiem. Kolejna podwyżka będzie miała miejsce już w kwietniu br. Już wcześniej miał on status najdroższej autostrady w Polsce, a już wkrótce za przejazd dużym pojazdem (kat. 2, 3, 4, 5 i 6) trzeba będzie zapłacić 46 PLN – o 6 PLN więcej niż dotychczas. Są jednak też dobre wiadomości. Rząd zapowiedział, że drenowanie portfeli kierowców indywidualnych oraz przedsiębiorców zakończy się w 2027 r. Wtedy wygaśnie umowa koncesyjna obecnego zarządcy. Nie będzie ona przedłużona, a kontrolę nad odcinkiem przejmie GDDKiA. Niewykluczone, że przejazd tą drogą stanie się wówczas bezpłatny.

 

Istne szaleństwo. Ten kierowca mocno przesadził

 

Inspektorzy ITD przyzwyczajeni są do spotkań z kierowcami, którym zdarzyło się przeholować z czasem pracy. Ale rzadko zdarza się, by przekroczenia  osiągały aż taką skalę, jak w przypadku tego kierowcy z Bułgarii, który natrafił na funkcjonariuszy z kujawsko-pomorskiego ITD na autostradzie A1. Podczas kontroli stwierdzono, że ma on na swoim koncie aż 40 naruszeń – poinformował serwis Auto-Świat, który określił go mianem „cyborga”. Niemal wszystkie były związane z przekroczeniem czasu pracy. Najbardziej drastyczne z nich miało miejsce wtedy, gdy kierowca podczas 19-godzinnej trasy odebrał 1,5 godziny odpoczynku. Bułgar bardzo często w ciągu ostatnich 28 dni rezygnował też z wymaganych 45-minutowych przerw. Za przewinienia nałożone zostały na niego mandaty, a wobec przewoźnika wszczęte zostało postępowanie administracyjne.

 

 

P&O Ferries robi porządki ze swoją flotą. Ten prom nie ma już racji bytu

 

Brytyjski przewoźnik promowy P&O Ferries oczekuje na przybycie do Europy pierwszego z dwóch nowych promów dwukierunkowych. W czasie, gdy nowoczesny P&O Pioneer jest już w drodze do Wielkiej Brytanii, władze firmy podjęły decyzję o pozbyciu się wysłużonych jednostek. Firma sprzedała właśnie słynny prom Pride of Burgundy. Zbudowany w 1993 r. w niemieckich zakładach Schichau Seebeckwerft statek trafi do Turcji, gdzie ma zostać poddany recyklingowi. Od samego początku ro-pax służył armatorowi do obsługi połączenia Dover-Calais. Był jednym z najmniejszych promów we flocie przewoźnika. Podobny los może czekać wkrótce także kolejne starsze jednostki armatora po dostawie dwóch nowych statków dwukierunkowych do obsługi trasy Dover-Calais. Więcej informacji z branży promowej znajdziesz TUTAJ.

 

 

Źródła: Rzeczpospolita, United Surveys, portalsamorzadowy.pl, Auto-Świat, GITD, PromySKAT

Jakub